Chciałem dzisiaj podjąć temat, który spędza sen z powiek wielu początkującym blogerom. Gdybym dostawał złotówkę za każdym razem, gdy odpowiadam na pytanie: “o czym pisać na blogu”… no cóż – miałbym już kilka złotówek 🙂
Mam to szczęście, że moja praca fascynuje, ekscytuje i pochłania mnie całkowicie. Dlatego też nie mam żadnego problemu w pisaniu o tym, czym się zajmuję zawodowo. Gdybym jednak takiego szczęścia nie miał? Zapytałbym wtedy sam siebie:
O czym pisać na blogu? A jaki temat najbardziej Cię interesuje?
Właśnie wokół tego tematu szukałbym możliwości pisania. Najlepiej tak, aby nie ograniczać się za bardzo. Prowadzę 2 blogi (choć chciałbym znacznie więcej – pewnie kiedyś będę pisał więcej). Obydwa dotyczą tego, czym się zajmuję zawodowo.
Jak wiesz (albo jeszcze nie) jestem marketerem. Sprzedaję przez internet, więc powodzenie mojego biznesu w dużej mierze zależy od tego, jak będę pisał i mówił o sobie, swoich usługach i swoich produktach. I o tym właśnie piszę w moich blogach.
Bądź ze sobą szczery.
Nie ma co ukrywać – blog jest świetnym narzędziem biznesowym. Wiele blogów powstało po to, by przyciągać klientów do biznesu, który prowadzi bloger. Problem pojawia się, jeśli powstały tylko po to, by przyciągnąć klientów i nie są odzwierciedleniem pasji i zainteresowań autora.
Jeśli nie jesteś szczerze zainteresowany, wręcz obsesyjnie zainteresowany tematyką, którą poruszasz na swoim blogu, czytelnik zauważy twoje nastawienie i szybko cię opuści.
Nikomu nie dasz czegoś, czego nie masz.
Jeśli tematyka, którą poruszasz na blogu, nie wzbudza w tobie silnych emocji, to pisząc o niej, nie wzbudzisz emocji w swoim czytelniku. A blog bez emocji, pisany (a często przepisywany) w stylu podręcznikowym, nie zyska czytelników. Nikt nie chce uczestniczyć w wydarzeniach, które nie są ważne dla ich organizatora.
Prawda, która cię przerazi wyzwoli
Prowadzenie bloga, podobnie jak większość spraw związanych z marketingiem przyciągania (attraction marketing) nie daje efektów natychmiastowych. Jeśli prowadzisz swój blog tylko dlatego, że musisz, prędzej czy później (raczej prędzej) zaczniesz borykać się z przeróżnymi problemami – brak tematów, brak czasu, brak sensu, brak odwiedzających itd.
Rzeczywistym zaś problemem, będzie brak twojego zainteresowania.
Podobnie jak w każdym przedsięwzięciu – najważniejsze wcale nie jest co robisz i jak to robisz. Najważniejsze jest dlaczego to robisz.
Jeśli nie masz tego problemu, to masz problem
Moim zdaniem – bloger nie powinien mieć problemu o czym pisać. Problemem powinno być – o czym nie pisać. Jeśli twoja wyobraźnia to miejsce, w którym ciągle walczą przeróżne pomysły, jesteś dobrym materiałem na blogera. Wcale nie znaczy to, że wtedy wszystko już będzie proste. Bo przecież ciągle będziesz się zastanawiać, czy lepiej dzisiaj napisać o tym, czy może lepiej o czymś innym.
Jeśli ktoś mnie pyta – “jak często muszę publikować nowe wpisy?” – wiem, że nic z tego nie będzie.
Pytaniem, które powinieneś sobie zadawać, jest – “jak często mogę publikować, aby czytelnicy nie mieli mnie dość?”
Ustalenie rytmu, częstotliwości z jaką będą się pojawiać twoje nowe artykuły jest nie tylko twoją sprawą. To również zobowiązanie wobec twoich czytelników. Bo przecież chcesz, aby czekali na twój nowy wpis.
Czy twój temat jest popularny?
Dochodzimy do bardzo ciekawej kwestii. Bo możliwości są oczywiście dwie:
- temat jest popularny – czyli wszystko jest duże: zainteresowanie tematem jest duże, ilość potencjalnych czytelników jest duża, konkurencja jest duża
- temat nie jest popularny – zainteresowanie tematem jest zdecydowanie mniejsze, potencjalnych czytelników mniej ale też konkurencja jest mniejsza lub wcale jej nie ma
Musisz teraz sobie zadać pytanie (i sobie na nie odpowiedzieć): czy wolisz być dużą rybą w małym stawie, czy malutką rybką w wielkim oceanie. Ogólny wniosek jednak jest taki, że popularność tematu (bądź jej brak) ma ograniczony wpływ na audytorium, które zgromadzisz przed swoim blogiem.
Czy popularność tematu rośnie, czy maleje?
Pytanie o trend wydaje się być bardziej uzasadnione niż pytanie o aktualną wartość. Ale chcę cię pocieszyć: nie ma takiego prawa, które nakazywałoby blogerowi kurczowe trzymanie się tematu, bez względu na efekt, który dzięki swojej pracy uzyskuje. Jeśli więc w pewnym momencie stwierdzisz, że mimo zwiększających się twoich umiejętności pisarskich i coraz większych wysiłków popularyzatorskich, twój blog stoi w miejscu lub nawet cofa się – zawsze możesz lekko skręcić z tematyką i poszukać w sąsiednich niszach.
Czy nie zabraknie tematów do pisania?
I tu zataczam swoistą pętlę, co jest znakiem, że zbliża się nieuchronnie koniec dzisiejszego wpisu. Jeśli wziąłeś sobie do serca moje porady z początkowych akapitów, to teraz wiesz, dlaczego tak ważne jest, by pisać na temat, którego cząsteczki płyną w twoich żyłach. Jeśli żyjesz tematem, o którym blogujesz, jeśli stanowi on twoją pasję, to nawet przez myśl ci nie przejdzie, że mogłoby zabraknąć tematów, o których mógłbyś pisać.
Podsumowanie
Wielokrotnie w różnych miejscach czytałem i sam pisałem: nie czekaj, ruszaj z miejsca w którym jesteś, używając tego, co już masz. Na początek to z pewnością wystarczy. W miarę wzrostu wymagań, będzie też rosła twoja wiedza, umiejętności techniczne i pewność siebie. A to wystarczy.
Skomentuj, udostępnij, polub, zostaw ślad
Jeśli nadal pytasz siebie, o czym pisać na blogu, być może problem leży zupełnie gdzie indziej.
Skontaktuj się ze mną – spróbuję Ci pomóc
Jeśli to, co napisałem powyżej zachęciło cię do działania, to zacznij od działania tutaj. Bardzo zależy mi na twojej opinii, uwagach do moich wpisów oraz na tym, abyś podzielił się ze swoimi znajomymi moimi tekstami.
Zapraszam do pozostawienia w komentarzu linku do twojego blogu. Jeśli nie promujesz treści kontrowersyjnych, będzie mi miło jeśli moi czytelnicy dzięki wizycie u mnie odnajdą również ciebie 🙂