Cokolwiek robisz – musisz się uczyć
Jak się uczyć? Ważne, aby ta nauka była efektywna a przy tym możliwie szybka. Na co musisz zwrócić uwagę, co poprawić w swoim sposobie uczenia się, aby możliwie szybko i łatwo zdobywać i utrwalać informację?
W tym artykule znajdziesz kilka moich przemyśleń na temat tego, jak się uczyć, żeby się skutecznie nauczyć.
Zminimalizuj puste przebiegi
Stoisz w kolejce do okienka w banku? A może spacerujesz z psem, biegasz na siłowni, jedziesz samochodem, przygotowujesz się do wyjścia z domu?
Jest wiele sytuacji, które nie angażują cię intelektualnie w 100%. Wykorzystaj ten czas na to, aby się uczyć.
Znajdź w swoim smartfonie odtwarzacz podcastów i dowiedz się, skąd je zdobyć. Albo kup sobie (albo zainstaluj w telefonie) odtwarzacz plików mp3 i kup audiobook z wiedzą, którą musisz zdobyć.
W każdym razie – skasuj te puste intelektualnie przebiegi i zacznij wykorzystywać czas na naukę. Szybko odkryjesz, że dzięki temu twoja wiedza rośnie.
W skrajnych sytuacjach można w ten sposób w ciągu dnia wygospodarować nawet 3 godziny, które tracisz na nic nie wnoszące wpatrywanie się w krajobraz albo inne, intelektualnie pustynne zajęcia.
Pewnie, że relaks psychiczny jest potrzebny, ale nie Tobie. Ty masz się uczyć, bo chcesz od życia więcej, niż tylko opanowania zdolności do znajdowania wymówek na pytanie „dlaczego jeszcze tego nie umiem”.
Podnieś tempo odtwarzania.
Oglądasz filmy instruktażowe? Słuchasz podcastów? „czytasz” audiobooki? Świetnie. To teraz podkręć tempo. Twój mózg nudzi się przy normalnej prędkości odtwarzania. Przecież większość tego co ten gość w radio czy w filmie powie za chwilę, to ty już wiesz, bo słuchasz uważnie i dawno się tego domyślasz.
Tak więc, jeszcze raz: Podkręć tempo. Znajdź opcję w programie, urządzeniu – cokolwiek tam używasz i odtwarzaj z prędkością 1,5 x a może nawet 2x. Zobaczysz, że w dalszym ciągu wszystko będzie zrozumiałe, a co ciekawsze, szybkość przyswajania i efektywność opanowania materiału wzrośnie.
No bo przecież chyba jasne jest, że tempo w jakimś ktoś, kogo słuchasz, jest w stanie formułować swoje wypowiedzi, MUSI być niższe, niż tempo, w jakim ty jesteś w stanie je przyjmować. Podobnie, jak szybciej czytasz niż piszesz.
Przechodź do sedna
Nie marnuj czasu na czytanie opisów przyrody (no chyba, że studiujesz literaturę). A tak na serio – w każdej książce, podcaście, a nawet filmie – obecne są rozbiegówki. Autor zwalnia tempo, aby pozwolić odbiorcy przyswoić wiedzę, albo wprowadzić kontrast dla podkreślenia ważności głównych tez.
Omiń to – twój mózg przecież to sygnalizuje – nuuuuda. Nie ma czasu na certolenie się – pieniądze uciekają. Skupiaj się na tym, co ważne.
Skanuj tekst i wyłapuj to, co cię interesuje.
Śledź główny wątek i skacz do przodu, kiedy tylko czujesz, że autor meandruje.
Bierz mięso, zostaw siano.
(Swoją drogą – czy wiesz, że jestem wegetarianinem?)
Skupiaj się na jednej rzeczy na raz.
Jeśli opanowujesz możliwości wordpressa, to nie studiuj w międzyczasie joomli tylko dlatego, że jest podobna.
Skup się na celu.
Na jednym celu.
Na swoim celu.
Wszystko inne zostaw.
Być może (a być może nie) będzie czas na to później. Teraz masz do opanowania tę jedną rzecz, która właśnie teraz cię zajmuje. Jeśli się rozproszysz, stracisz rytm i motywacja opadnie. Pojawi się frustracja i cały proces wyhamuje. A przecież nie chcesz tego. Tak więc – skup się na jednej rzeczy i zajmuj się nią aż do skutku. Dopiero po zakończeniu bierz się za coś innego. I też ciągnij to do skutku.
Znajdź trenera.
Prawdopodobnie (tak na 99,8%) ktoś już robił to, co ty teraz robisz. Ambicja jest pozytywna, ale dopuść myśl o tym, że ktoś może ci pomóc. Raczej świata nie odkrywasz. Michał Anioł, Leonardo da Vinci, a nawet Kopernik już się narodzili i zdążyli umrzeć. Nie staraj się za wszelką cenę być kolejnym Mozartem. Na dzisiaj wystarczy, że będziesz średnio-dobrej klasy rzemieślnikiem. Tak więc, znajdź sobie swojego mistrza, porozmawiaj z nim, ustal warunki współpracy i czerp. Garściami, zębami, czerpakiem jakimś. Cokolwiek tam masz w ręce, czy pod ręką. Ucz się, pytaj. Jak trzeba, to płać za wiedzę. Na pewno jej zdobycie w ten sposób będzie tańsze, niż samodzielne odkrywanie rzeczy już wielokrotnie odkrytych i popełnianie błędów setki razy popełnionych. Nie – to wcale nie musi być jakiś cud-mistrz świata. Twój były szef, nauczyciel ze szkoły, sąsiad – wszyscy mogą się okazać dobrymi coachami.
Na pewno jest jeszcze wiele sposobów na to, by niewielkim nakładem czasowo-finansowym podnieść jakość swojej nauki. Jeśli chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami w tym temacie – skomentuj ten artykuł, albo napisz do mnie na facebooku. Chciałbym wiedzieć, że ktoś czyta to, co piszę. A byłoby fajnie, gdyby ktoś ocenił, że moje porady w czymś pomogły.
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga.
Pozdrawiam. Cześć