Biegnę swoją drogą, we własnym tempie, zgodnie z regułami, które sam wyznaczam
Bardzo chciałbym napisać, że mam silny charakter. Że zupełnie nie ma na mnie wpływu to, że ktoś radzi sobie lepiej niż ja. Chciałbym napisać, że już dawno temu wyleczyłem się z sabotowania własnych przedsięwzięć. Że już nie porównuję moich osiągnięć z osiągnięciami ludzi, których podziwiam, albo którym zwyczajnie zazdroszczę.
Chciałbym, ale nie mogę, bo byłaby to nieprawda. Zauważyłem (nawet nie tyle ze zdumieniem, ile ze złością), że motywacyjne (?) pohukiwania wielu facebookowych guru, prezentujących swoje osiągnięcia, mają na mnie dokładnie odwrotny wpływ od zamierzonego. Zamiast mnie motywować, każą mi się zastanawiać, co ze mną nie tak, że nie potrafię, a może nie chcę, tak jak oni.
Porównywanie się do innych
A ty? Czy często zdarza ci się porównywanie się do innych? Patrzysz, czy uzyskiwane przez siebie wyniki są lepsze, czy gorsze niż te, które osiągnęli inni?
Czy w takich sytuacjach zaciskasz pięści i mówisz sobie – oni dali radę, to ja też dam, czy raczej kurczysz się w sobie i myślisz – to dowód na to, że nie nadaję się do tej roboty? Jeśli ciebie ten problem nie dotyczy, to gratuluję – dalsza część tekstu niczego nowego ci nie przekaże, nie trać czasu na jego czytanie.
Jeśli jednak (podobnie jak ja) czujesz, że masz z tym problem, to chcę cię zachęcić do rozpoczęcia pracy nad sobą, bo utrzymanie status quo zaprowadzi cię donikąd i może wywołać frustrację i spadek motywacji (no i oczywiście dać pożywkę dla rozwoju okropnej cechy, jaką jest zazdrość i jej równie brzydkie pochodne).
Ważna lekcja z treningów kung-fu.
Mój nauczyciel często mawiał: „Szkoda czasu na porównywanie się do innych. Zawsze będą lepsi od ciebie i gorsi od ciebie. Najważniejsze jest, abyś zamiast pytać czy jesteś lepszy od innych, pytał, czy jesteś lepszy niż byłeś”. Jeśli twój biznes powstał (albo dopiero powstanie) po to, aby pozwolić ci zakończyć uczestnictwo w korporacyjnym wyścigu szczurów, to zaprzestanie porównywania się do innych jest najważniejszym krokiem, który musisz zrobić.
Pamiętasz cytat z „Podziemnego kręgu” – „(…)kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, aby zaimponować ludziom, których nie lubimy(…)”? Teraz jest ten czas, aby robić wszystko dla siebie i być dla siebie najważniejszą osobą.
Postanowiłem, że nie dam się wciągnąć w kolejny wyścig i zamiast zacząć znów porównywać swoje osiągnięcia do rezultatów innych, po prostu robię swoje, w swoim tempie. Ważniejszy jest dla mnie dobry kierunek, niż tempo, w jakim podążam.
Staram się pamiętać, że osoba, z której biorę przykład, która uczy mnie jak postępować, aby zarabiać pieniądze, siłą rzeczy jest bardziej zaawansowana niż ja. Naturalnym jest więc, że umie więcej, pokazuje więcej, ma więcej. Nie porównuję się z nią – postępuję tak, jak ona.
Fałszywi motywatorzy.
Jestem w kilku biznesach, które uzależniają wysokość zarobków osoby polecającej od pracy osoby polecanej. Siłą rzeczy mój sponsor chce, aby finansowe efekty mojej pracy były możliwie okazałe. Oczywiście – są ludzie, których najlepiej motywują silne wyzwania i najczęściej liderzy wszelkich MLM-ów i innych systemów typu rekomendacyjnego są właśnie (i powinni być) takimi ludźmi.
Jeśli jednak rzeczywiście są liderami a nie wyzyskiwaczami, powinni pozwolić nam na pracę we własnym tempie. Jeśli ciebie też najsilniej motywuje wyzwanie – w porządku – graj z nimi w tę grę. Jeśli jest inaczej – nie pozwól sobie rozkazywać – nie taki był powód naszego odejścia z etatu i rozpoczęcia samodzielnej działalności, żeby znów znalazł się ktoś, kto będzie wywierał na nas presję – prawda?
Wyciągaj wnioski dla siebie
Obecnie uczę się gospodarować swoim czasem, właściwie rozporządzać zasobami które mam. Odkrywam na nowo, dla siebie, wszystkie zasady właściwego prowadzenia biznesu internetowego i jedna po drugiej odrzucam wiele takich, którymi do niedawna się kierowałem. Bo odkryłem, że to nie były moje zasady.
Nie porównuj swojego pierwszego rozdziału, do czyjegoś dziewiątego
Od dzisiaj jedyną osobą, do której będę się porównywał jestem ja sam z wczoraj, sprzed tygodnia, miesiąca, roku. Chcę realizować moje cele, w moim tempie, moimi środkami, zgodnie z moim kodeksem etycznym. Bo w efekcie chcę uzyskać swoje zadowolenie i swoją satysfakcję. Nie potrzebna mi radość mojego sponsora. Potrzebne mi przekonanie, że postępuję słusznie i idę (biegnę) we właściwym kierunku.
Jeśli mój wpis jakoś na Ciebie wpłynął…
…podziel się ze mną swoimi myślami, pytaniami, sugestiami.
Zapraszam